Piotr Wiśniewski - Unity Developer
- Damian Heinrich
- 13 sie
- 2 minut(y) czytania

1. Czym zajmujesz się przy Torii?
Jestem odpowiedzialny za techniczną stronę Torii. Czuwam nad ogólną architekturą gry i dbam o to, aby projekt był czysty, łatwy w rozbudowie i utrzymaniu w miarę rozwoju gry.
Duża część mojej pracy polega na planowaniu i koordynowaniu pracy programistów - rozbijam duże elementy gry na mniejsze zadania i przydzielam je programistom, przeglądam też kod gry oraz pomagam rozwiązywać pojawiające się problemy techniczne. Biorę również udział w testowaniu gry, aby sprawdzić, czy wszystko działa jak należy.
Ściśle współpracuję także z innymi członkami zespołu. Wspólnie z głównym projektantem gry, Danielem, planujemy kolejne funkcjonalności, które powinny zostać dodane do gry, a przy okazji na bieżąco omawiamy elementy będące w trakcie tworzenia, aby mieć pewność, że to, co powstaje, jest zgodne z jego wizją. Utrzymuję też regularny kontakt z grafikami i muzykiem, aby mieć pewność, że ich prace będzie można łatwo zintegrować z projektem.
Mówiąc krótko – dbam o to, by wszystkie elementy gry takie jak kod, grafika i muzyka dobrze ze sobą współgrały i żeby całość działała tak, jak powinna.
2. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie programowaniem?
Gdy miałem jedenaście lat, przypadkiem trafił w moje ręce stary komputer – Atari 65XE. Miał on tylko 1.7 MHz i 64 KB RAM-u, ale w przeciwieństwie do PC-ta, który stał obok na moim biurku, ten komputer miał wbudowany język programowania - BASIC. Mój starszy brat, który w dzieciństwie miał dokładnie ten sam komputer, pewnego dnia pokazał mi, jak używając języka BASIC można łatwo i szybko napisać prostą grę. Będąc wielkim fanem gier, zafascynowało mnie to, że można tworzyć i wymyślać własne gry. Właśnie to wydarzenie sprawiło, że już na dość wczesnym etapie mojego życia wiedziałem, że to jest to, czemu chcę się poświęcić i z czym chcę wiązać swoją przyszłość.

3. Masz swój typowy plan dnia czy każdy wygląda inaczej?
Staram się każdy dzień zacząć pozytywnie. Zaraz po przebudzeniu wykonuję krótką, około 15-minutową sesję ćwiczeń rozciągających. Pomaga mi to rozbudzić się, zebrać myśli i mentalnie przygotować na nadchodzący dzień.
Jeśli chodzi o samą pracę, to ze względu na rolę, jaką pełnię w zespole, każdy dzień wygląda u mnie trochę inaczej. Jednego dnia sprawdzam kod programistów i testuję nowe funkcjonalności w grze, innego weryfikuję assety przygotowane przez grafików, a innego dnia piszę kod i tworzę nowe funkcjonalności. Bardzo często pojawiają się też spotkania, których nie da się wcześniej przewidzieć – trzeba omówić ważne kwestie bądź rozwiązać problemy, które niedawno się pojawiły.
4. Co było dla Ciebie największym wyzwaniem w projekcie?
Największym wyzwaniem w projekcie jest przestawienie się na architekturę klient-serwer. Wymaga ona nieco innego sposobu pisania kodu niż w przypadku gry, w której cały kod i logika wykonywana jest po stronie użytkownika. Zarówno tworzenie takiego kodu, jak i jego testowanie jest znacznie trudniejsze i bardziej czasochłonne niż w klasycznym podejściu. Jednak taka architektura przynosi korzyści – gry korzystające z tego modelu są bardziej odporne na oszustwa ze strony nieuczciwych graczy.

Komentarze